poniedziałek, 24 grudnia 2012

14.„Znów byłaś nieprzytomna z rana?”

[muzyka Pezet - Ukryty w mieście krzyk]


Weszłam niepewnie do szkoły. Spóźniłam się Aż półtorej godziny. Świetnie! Weszłam na 3 lekcję 15 minut spóźniona. I do tego to była mata. Typiara mnie niecierpki. Nie dosyć, że zrobiła mi przesłuchanie i wykład na temat punktualności, to jeszcze spytała z ostatnich 20 lekcji które przecież powinnam umieć. Cud, że wyciągnęłam na 2. Nie obyło się też bez bezczelnych spojrzeń ze strony klasy, gdy szłam usiąść na swoim miejscu. Po 10 minutach zadzwonił dzwonek na przerwę. „O nie! Znów się zacznie” – pomyślałam starając się opuścić salę jako ostatnia.  Gdy tylko matematyczka odeszła  w stronę pokoju nauczycielskiego, klasa mnie otoczyła.  Często tak robili.
- Co się stało, że nasza ulubiona koleżanka zaspała? – zapytała sarkastycznie jedna z dziewczyn.
- Było nam nudno. Nie mieliśmy się z kim bawić przez 2 przerwy – następna poszła w ślady poprzedniczki.
- Bawić?! Chyba dręczyć – odpowiedziałam. Miałam ich już serdecznie dosyć, i tych ich akcji. Uprzykrzali mi życie każdego dnia. Często płakałam właśnie przez tych idiotów.
- Jak dręczyć? Nie podoba Ci się nasza zabawa? – tym razem to był Chris.
- O Chris, widzę, że z Twoją twarzą już lepiej. Po spotkaniu z pięścią mojego kolegi nie wyglądała zbyt dobrze – odcięłam się. Nie chciałam ich zbytnio wkurwiać, ale w takiej sytuacji nie mogłam pozostać bierna.
- Jak widzisz teraz jest już cała i zdrowa. A ty się coś ostatnio pyskata zrobiłaś.
- A i jeszcze nie powiedziałaś nam dlaczego Cię nie było – przypomniała któraś z dziewczyn.
- Jak się pytamy to należy odpowiedzieć.
- Chyba, że coś jarałaś i nic teraz nie kojarzysz.
- Może dlatego nie przyszłaś na pierwsze lekcje, co? Znów byłaś nieprzytomna z rana? – zaśmiał się szyderczo Chris. Zaczęli mówić jeden przed drugiego.  Ich głosy zalały się w jeden. Przestałam rozróżniać poszczególne docinki, które były skierowane w moja stronę. Czułam, że za chwilę się rozpłaczę. Nie! Nie mogę dać im tej satysfakcji!
- Powinniście się leczyć! – krzyknęłam i spróbowałam od nich odejść ale nie pozwolili mi na to. Zabrali mi torbę i wysypali całą jej zawartość na podłogę. Butami rozkopali wszystko po korytarzu.
- O nie! Chyba na za dużo sobie pozwalasz! – jedna z dziewczyn podeszła do mnie i strzeliła mi w twarz.  Dziewczyny zaczęły mnie kopać, a Chris i James trzymali, żebym nie mogła im oddać ani się wyrwać. „Nie no, to już przesada! Zaraz serio nie wyrobię!” – pomyślałam i zaczęłam się wyrywać. Nie będę czekać aż przestaną. Udało mi się! Złapałam torbę i po drodze do wyjścia zebrałam większość rzeczy, które porozrzucali. Uciekłam ze szkoły. To już dla mnie zbyt wiele. Nigdy jeszcze nie posunęli się tak daleko. Miałam ochotę umrzeć. Czułam się upokorzona. Gdzie do cholery są w tej szkole nauczyciele?!!!

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _  _ _
Drzwi szkoły otworzyły się z hukiem i wybiegła przez nie ładna blondynka. Miała łzy w oczach. Dlaczego płakała? No cóż, stała się ofiarą. Ofiarą takich ludzi, którzy znęcają się nad innymi tylko po to, by dowartościować samych siebie. Chcą poczuć się ważniejsi poniżając innych. Dziewczyna biegła ulicami miasta trącając przypadkowych przechodniów.  Nie zatrzymywała się by przepraszać, po prostu biegła. Przez łzy straciła ostrość widzenia, na szczęście drogę znała na pamięć.  W lewo, w prawo, drugi raz w prawo, w lewo i teraz już prosto przed siebie. Ścieżką przez las i była na miejscu.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
„Jak oni mogli?! To były błędy przeszłości. Mam za nie przepraszać do końca życia?! To boli, tak cholernie boli. Za każdym razem wracają do mnie wspomnienia z tego okresu w moim życiu gdy praktycznie przestałam istnieć. Szkoda, że nie dociera do nich, ze chcę zostawić te wydarzenia za sobą i zacząć od nowa.” Usiadłam na trawie, nad jeziorkiem. Tam gdzie wczoraj byliśmy z chłopakami.  Często tu przychodziłam gdy chciałam pomyśleć. Teraz cała złość ze mnie wyparowała i pozostał tylko smutek. Siedziałam i płakałam. W głowie miałam większy bałagan niż w domu xd Spod mojej czaszki „dymiło” od zbyt wielu myśli. Wstałam i udałam się w stronę zarośli, gdzie chowałam moje skarby na specjalne okazje. Spomiędzy liści wyjęłam 2 żyletki. Używałam ich już kilkakrotnie. W domu także miałam zapas. Pocieszałam się nimi gdy było naprawdę źle. Dzisiaj właśnie był taki dzień. Nie lubiłam tego momentu na chwilę przed wykonaniem pierwszego cięcia. Zawsze dręczyło mnie pytanie „Czy na pewno?” Sekunda bólu i odprężenie. Lubiłam patrzeć na spływającą po nadgarstku krew. Nie wiem co ma w sobie takiego ale uspokaja mnie. Wiem, że to dziwne. Teraz w moim umyśle panowała kompletna cisza. Cudowne uczucie.  Zrobiłam tylko 4 niezbyt głębokie cięcia więcej nie było potrzeba. Muszę poza tym uważać, żeby nikt tego nie zobaczył. Poprzednie blizny są jeszcze widoczne. Gdyby ludzie z klasy się o tym dowiedzieli, to wtedy miałabym jeszcze bardziej przejebane niż teraz, a teraz i tak jest do dupy. Klnę bardzo rzadko ale w niektórych sytuacjach nie wystarczy „Kurde” czy „Cholera”. Siedziałam na trawie i w kółko powtarzałam:
- Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa… - mówiłam to tak sobie, bez żadnego sensu i było mi z ty dobrze. Fajnie jest czasami robić coś totalnie bez sensu lub nie robić nic. Wyłączyć się i mieć wyjebane. Zawsze chciałam być osobą która ma w dupie zdanie innych ale niestety słowa krytyki zawsze trafiają głęboko do mojego serca. Pod tym względem jesteśmy z Harrym bardzo podobni. On także ciężko znosił krytykę całego zespołu i swojej osoby. Gdy rozmawialiśmy o tym , często płakał. Nie wstydził się swoich łez. Nagle zadzwonił mój telefon. To był Louis. Odebrałam.
- cześć Roxi, gdzie jesteś? – usłyszałam wesoły głos bruneta.
- Yyyy… A co? – zapytałam.
- No bo stoimy przed szkołą i czekamy na Ciebie z chłopakami – odpowiedział a w tle usłyszałam śmiechy. Spojrzałam na zegarek. Rzeczywiście była już 15.10. Jak ten czas szybko zleciał. Shit, shit, shit ! W co ja się wkopałam? Co mam mu powiedzieć?!
- Sorka Lou ale nie ma mnie w szkole. Urwałam się wcześniej.
- Niegrzeczna dziewczyna – zaśmiał się chłopak jednak mnie robiło się niedobrze od tej rozmowy – Czemu uciekłaś? – zapytał.
- Bo było nudno.
- Kręcisz – przejrzał mnie. Cholera! Nigdy nie byłam dobra w kłamaniu. Jeszcze chwila, a wygadam mu wszystko.
- Louis przepraszam, ze nie zadzwoniłam i musieliście przyjeżdżać. Zobaczymy się wieczorem - powiedziałam i przerwałam połączenie. A może źle postąpiłam? Może powinnam im powiedzieć, poradzić się? W końcu to Mio przyjaciele nie? A przyjaciele sobie pomagają. Nie, błąd. Przyjaciele nie istnieją, są tylko ludzie którzy ich udają. Zawsze radziłam sobie sama i teraz też będzie dobrze. Umyłam ręce z krwi w jeziorze i założyłam bluzę. Wrócę do domu jak gdyby nigdy nic.
________________________________________________________
Taki rozdział na święta, pod choinkę <3 
A skoro dziś święta, to nie obejdzie się bez życzeń ♥ 
Chciałabym złożyć wam najserdeczniejsze życzenia: dużo miłości, mnóstwo wystrzałowych prezentów pod choinką, radości i zabawy, żebyście każdego dnia mieli powód do uśmiechu, żeby wasz idol/idolka was zauważyli, żebyście mogli być sobą i żeby każdy was za to kochał, pysznych wigilijnych potraw, żeby każdy kolejny dzień był lepszy od tego poprzedniego, a na waszych twarzach przez cały rok gościł uśmiech, spełnienia wszystkich marzeń, nawet tych najdziwniejszych i niemożliwych, no i oczywiście wystrzałowego sylwestra. 
Kocham Was WSZYSTKICH ♥

6 komentarzy:

  1. fajny rozdział ;)
    Wesołych Świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziekuę Wzajemnie :) super rozdział <3 tez mi się wydaje, że ona powinna powiedzieć o wszystkim chłopakom na pewno by jej pomogli ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może trochę spóźnione, ale... Wesołego ostatniego dnia świąt ;p
    Spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia, miłości i koncertu 1D w Polsce :)
    I zgadzam się z przedmówczynią, powinna komuś powiedzieć i żyć bez niepotrzebnego strachu.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Libster Award. Pytana msz u mnie na blogu. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwościa na ciiąg dalszy:)Mam nadzieje ze powie im co sie dzieje u niej w szkole i o tym jak ja traktuja. Pozdrawiam.xoxox

    OdpowiedzUsuń
  5. trochę się spóźniłam, ale WESOŁYCH ŚWIĄT . :) + cudny rozdział. :) ~ @avv_directioner

    OdpowiedzUsuń
  6. ej znowu płakałam :c takich skurwieli to tylko za jaja wieszać. sama jestem taką szkolną ofiarą, bo co ? BO DIRECTIONER

    OdpowiedzUsuń