piątek, 21 grudnia 2012

13. „Bo wiesz… Życie nie jest idealne. Ktoś musi umrzeć, aby ktoś mógł się narodzić, ktoś musi cierpieć, aby ktoś mógł być szczęśliwy.”



„Oświetliły mnie światła reflektorów, a sekundę później poczułam mocne uderzenie, gruchoczące moje kości. Zabrakło mi powietrza w płucach miałam uczucie jakby ktoś je wypompował. Czułam wszechogarniający ból. Nie mogłam już rozróżnić poszczególnych części ciała. Wszystko zlało się w jedno.
- Roxanne! – usłyszałam zanim zabrała mnie ciemność.”

Wstałam przerażona. „Uff, to był tylko sen” – już powoli zapominałam co mi się śniło ale pozostało uczucie strachu, smutku i wściekłości. Spojrzałam na zegarek. Była 2 w nocy. Próbowałam zasnąć ale nic z tego nie wyszło. Postanowiłam iść do Harrego. W dzieciństwie często ze sobą spaliśmy. (bez skojarzeń zboczuchy xd)

*Oczami Harrego*
Nie mogłem zasnąć. Dużo myślałem. Już od ponad godziny próbowałem udać się w objęcia Morfeusza ale on chyba tego nie chciał. Usłyszałem lekkie skrzypienie otwieranych drzwi i kroki na podłodze. Byłem odwrócony plecami do pokoju, więc ciężko było mi stwierdzić kto to. Po chwili ten ktoś wszedł pod kołdrę i położył się plecami do mnie.
- Rox, co ty tu robisz? – spytałem po cichu odwracając się.
- Przepraszam, ze Cie obudziłam. Nie mogłam zasnąć więc postanowiłam, że przyjdę do Ciebie.
- Nie, nie obudziłaś mnie. Też nie mogłem spać.
- Czemu?
- Myślałem.
- O czym?
- O wszystkim i o niczym. O tym, co by się stało gdybym nie wyjechał, o tym czy byłbym tu teraz gdyby Liam za Tobą nie pobiegł.
- Ważne ze już jesteś przy mnie.
- A ty czemu nie mogłaś spać?
- Miałam zły sen. Już nie pamiętam co to było ale wiem, ze się bałam i byłam smutna.
- Już wszystko dobrze – powiedziałem i przytuliłem ją. Leżeliśmy tak w ciszy kilka minut gdy w końcu odważyłem się spytać o coś co gryzło mnie od kilku godzin:
- Co chcieli od Ciebie dzisiaj Chris i James?
- Skąd o tym wiesz? – poczułem jak ciało dziewczyny spina się.
- A czy to ważne? Możesz mi o tym opowiedzieć?
- No… no dobra.

*Oczami Roxanne*
- Liam powtórzył wam, to co  mu wtedy powiedziałam prawda? – zapytałam.
- Tak ale chciałbym usłyszeć to jednak od Ciebie – odpowiedział Harry. Opowiedziałam mu to samo co Liamowi.
- Tylko wiesz nie powiedziałam mu wszystkiego – podsumowałam wcześniejsza wypowiedź – Gdy wróciłam do szkoły po tych dwóch miesiącach było mi naprawdę ciężko. Nie dość, ze musiałam odrobić wszystkie zaległości, a było tego sporo, to jeszcze ludzie się na mnie dziwnie patrzyli, a wszyscy „przyjaciele” się ode  mnie odwrócili. Pomagałam sobie marihuaną. Odstresowywała mnie i pozwalała przetrwać najtrudniejsze dni. No i czasami zdarzało mi się jeszcze wychodzić wieczorami po piwo i pić do nieprzytomności. Ludzie w szkole zaczęli wyzywać mnie od ćpunki, a że było to stosunkowo niedawno, to do tej pory im się zdarza. Szczególnie Chrisowi i Jamesowi. Reszta już prawie zapomniała, ale nie oni. Przypominają mi o tym na każdym kroku i przy każdym spotkaniu – dokończyłam. Zataiłam kilka faktów ale trudno. Nie chcę zbytnio martwić Harrego.
- Jezu Rox, ja nie wiedziałem, że było tak ciężko i nadal się to za Tobą ciągnie – powiedział Loczek i mocno mnie przytulił – Naprawdę przepraszam.
- Za co?
- Za wszystko, a w szczególności za to, że mnie nie było – powiedział i znów zapadła cisza, którą tym razem przerwałam ja:
- Wiesz co? Zastanawia mnie jedna rzecz.
- Jaka?
- Dlaczego to właśnie oni musieli zginąć? Dlaczego moi rodzice? Przecież jest tyle milionów innych ludzi. Morderców, gwałcicieli, złodziei. Ciągle mnie zastanawia „Dlaczego?”
- Bo wiesz… Życie nie jest idealne. Ktoś musi umrzeć, aby ktoś mógł się narodzić, ktoś musi cierpieć, aby ktoś mógł być szczęśliwy. Taka niby równowaga. Ale ty już zbyt wiele wycierpiałaś, zbyt często płakałaś. Teraz zasługujesz na szczęście i mnóstwo powodów do uśmiechu – stwierdził Harry.
- Mam już pięć takich powodów – powiedziałam z uśmiechem. Na zegarku była 3 w nocy. Zasnęliśmy.

*Oczami Louisa*
Wszedłem rano z chłopakami do pokoju Harrego z zamiarem urządzenia mu pobudki ale  ten słodki widok nas powstrzymał. Wziąłem telefon i zrobiłem im zdjęcie. Harry spał obejmując Roxi. Byli do siebie przytuleni i uśmiechali się przez sen.
- Aww, jakie to słodkie – powiedział Niall.
- Wiecie co, a może zaśpiewajmy im „Wake Up Song”? – zaproponował Liam.(muzyka One Direction – Wake Up Song)
- Dobry pomysł – wszyscy się zgodziliśmy. Zaczęliśmy śpiewać. 

Niall: It’s time, to Get up, in the morning
Louis: In the morning.
Liam: In the morning.
Niall: Got McDonalds breakfast for you.
Liam: Just for you.
Louis: Or any other brand .
Niall: We drove two miles to get it.
Liam: So you better get up and eat it.
Li&Lou: You don’t wanna be a selfish lazy (crazy)  boy.
All: So we gotta get up!!!!

 I w tym momencie zerwaliśmy z nich kołdrę i zaczęliśmy skakać po łóżku.
- Ała, debile co robicie? – zapytał zaspany Harry.
- Zimno mi! – powiedziała Roxi jeszcze przez sen.
- Budzimy was! – powiedziałem do Harrego.
- Która już jest? – zapytał Loczek.
- 9 a co? – odpowiedział Zayn.
- Co?! – Roxi momentalnie zerwała się z łóżka – Już?! Nie no super, spóźniłam się – wstała z łóżka i pobiegła do łazienki. Cała nasza 5 spojrzała na siebie z minami WTF? O co jej chodzi?
- Gdzie się spóźnisz? – zapytał Liam.
- Jak to gdzie? Do szkoły. I mała poprawka, już się spóźniłam – powiedziała dziewczyna przekrzykując szum prysznica. 10 minut później już siedziała w kuchni i parzyła kawę.
- To ty chodzisz do szkoły? – zapytałem.
- Nom, niestety. Ale jeszcze tylko 2 lata i będę wolna – odpowiedziała – Mam prośbę. Czy któryś z was mógłby mnie podwieźć? Bo na nogach będę szła z 20 minut.
- Spoko, ja mogę – zaproponowałem i  wziąłem kluczyki od auta. Roxi pożegnała się z chłopakami i poszliśmy do domu Hazzy po auto.
- Dzięki Louis, ratujesz mi tyłek – powiedziała.
- Jak widzisz Superman nie próżnuje. A poza tym tak ładny tyłek powinno się ratować.
- Hahaha, bo się zaczerwienię.
- Już to zrobiłaś kotku – powiedziałem i patrzyłem jak jej policzki przybierają ciemniejszą barwę. Droga do szkoły zajęła nam góra 7 minut.
- Dobra, spóźniłam się tylko półtorej godziny – powiedziała do siebie Roxi – Dzięki za podwózkę.
- Spoko, o której po Ciebie przyjechać?
- Nie musisz, sama wrócę.
- Skoro proponuję Ci usługi szofera to chyba nie odmówisz?
- O super! Louis Tomlinson moim własnym szoferem.
- To o której?
- 15 – powiedziała i wyszła z samochodu. Przed szkoła odwróciła się jeszcze i pomachała mi na pożegnanie. Odjechałem.
____________________________________________
Proszę oto przed wami kolejny rozdział <3 Chcieliście więcej Stylesa to macie xxd Mam nadzieję że się spodoba :D Z okazji zbliżających się świąt i wolnego tygodnia następny rozdział pojawi się wraz z powiedzmy 4 komentarzami pod tym <333
co wy na to? dacie radę? wierzę w was.
Do następnego :****
PS tak naprawdę to prawdziwa akcja rozpocznie się w następnym rozdziale xxd

6 komentarzy:

  1. Świetny :) Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww<3 Świetny rozdział kochana ;)
    Wesołych Świąt ;)
    PS. Dziękuję za komentarze u mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny ! :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie dwa szczególiki skomentuję, bo wiadomo, że rozdział, jak zwykle genialny ;)
    1. Wiesz, że zdanie "bez skojarzeń" od razu wywołuje skojarzenia? xd Spróbuj je kiedyś wtrącić do CAŁKOWICIE niewinnej rozmowy, od razu znajdzie się coś, do czego mogłoby się odnosić xd
    2. Akcja się rozkręci? Coś mi się wydaje, że będzie niezłe zamieszanie... Harry, Lou, Zayn... takie się na razie opcje przewijały w mojej małej porytej przez One Direction Infection główce ;p
    Jedno jest pewne: nie mogę się doczekać!
    Będzie rozdział pod choinkę, czy troszkę po?
    Wesołych świąt! Seksownych pięciu mikołajów ;) Wymarzonych prezentów, rodzinnego ciepłą, megadużo miłości, szczęścia, spełnienia wszystkich marzeń i wreszcie koncertu 1D w Polsce <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. hahaha wiem xd to było tak trochę specjalnie <33
      2. Ja sama jeszcze do końca nie zdecydowałam. To będzie ciężki wybór.
      3. Będzie rozdział pod choinkę, może nawet 2 :D

      Usuń
  5. oja, Harry, ale piękne słowa. ;') + świetny rozdział. :) ~ @avv_directioner

    OdpowiedzUsuń