środa, 28 listopada 2012

5. „Stwierdzili, że miał zawał”



„Noc. Pusta, spokojna droga. Nie widać żywej duszy. Nagle…  Szarpnięcie… Pisk hamulców… Mocne uderzenie… Chwila bezwładności… Plusk… Ostry, piekący ból w płucach… Ciemność…„

-Więc ten dzień zmienił wszystko. To był 9 październik 2011r. Dzień przed moimi urodzinami – zaczęłam –zaczęłam jeszcze raz. To bolało zbyt dużo wspomnień na raz.
- Pamiętam ten dzień. Harry cały czas chodził i prosił żeby do Ciebie pojechać – przerwał mi Liam. – Dobra już się zamykam – powiedział gdy z Corny zgromiłyśmy go wzrokiem.
- No więc było to dzień przed moimi urodzinami – zaczęłam po raz trzeci. Miałam nadzieję, ze tym razem nikt mi nie przerwie - Pisałam z Harrym na Skypie. Miałam wtedy zepsutą kamerkę i mikrofon więc nie mogliśmy pogadać. W którymś momencie zadzwonił telefon. Odebrałam. Usłyszałam, ze moi rodzice mieli wypadek – powiedziałam. Na samo wspomnienie po moich policzkach spłynęły łzy.

„Twoi rodzice mieli wypadek. Proszę przyjechać do szpitala  – usłyszałam.
- Czy żyją? – zapytałam ale połączenie zostało przerwane.
Co? Nie, to niemożliwe! Nie moi rodzice!
Wybiegłam z domu i pierwszą taksówką pojechałam do szpitala. Wbiegłam do budynku. Otaczały mnie białe ściany, smutni ludzie, przygnębiająca atmosfera. Na wózku właśnie wieźli jakiegoś chłopaka. Ciężkie pchnięcie nożem w brzuch. Wszędzie było pełno krwi. Nie miał szans na przeżycie. Szkoda bo był młody, max 19 lat. Podbiegłam do recepcji, a później na salę na której leżeli moi rodzice. Niestety już w czarnych workach. Nie żyli. Jak zginęli? Proste: „Tato miał zawał, gdy siedział za kółkiem. Uderzyli w barierkę mostu. Niestety ta nie wytrzymała, pękła i spadli prosto do wody. Wyciągnęliśmy już martwe ciała” – usłyszałam od lekarza.
Ale nie rozumiem. Jakim cudem ojciec miał zawał? Przecież był zdrowy, często chodził na siłownie, 3 razy w tygodniu biegał. Miał lepszą kondycję ode mnie.
Jak oni mogli? Dlaczego zostawili mnie samą?
Usiadłam załamana na schodach szpitala. W dłoni trzymałam telefon. Byłam zdenerwowana. Nie myśląc o tym co robię rzuciłam nim o jezdnie. Mocno. Jakieś auto po nim przejechało. Nie przejęłam się. Teraz nic mnie już nie obchodziło.
Boli jak ktoś umiera. To tak cholernie boli. Dlaczego oni? Dlaczego teraz? Dlaczego? Tysiące pytań bez odpowiedzi. Tysiące scenariuszy, w których wszystko kończy się dobrze. W mojej głowie panował chaos. Nie mogłam się skupić na jakiejkolwiek myśli na dłużej niż 5 sekund.
To był pierwszy raz jak się upiłam. Chciałam zapomnieć chociaż na chwilę. Cała zapłakana, z rozmazanym makijażem i zapuchniętą od płaczu twarzą poszłam do pierwszego lepszego monopolowego. Chociaż byłam nieletnia bez problemu sprzedali mi sześciopak  piwa. Czego się nie robi dla pieniędzy. Poszłam do domu. Po drodze potrąciłam kilku przechodniów za co dostałam opierdziel. To jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Weszłam do domu. Zataszczyłam piwo do salonu i poszłam poszukać czegoś więcej. W barku rodziców znalazłam jeszcze wódkę, a w szafce, w łazience tabletki nasenne ojej mamy. Nie chciałam się zabić. Chciałam po prostu szybko zasnąć. Wymieszałam wszystkie trunki i wzięłam 2 tabletki.  Wypiłam to wszystko. 6 piw i wódkę. Nieźle – pomyślałam. A później odpłynęłam.
Sen był przyjemny. Nawet bardzo. Nie wiem o czym ale wiem ze był radosny. Byłam tam z rodzicami i Harrym. Wszyscy byli przy mnie. Szkoda że rzeczywistość nie może być taka kolorowa.
2 dni później obudziłam się w szpitalu. I znów białe ściany. Wszystkie wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. Przy łóżku siedziała mama Harrego. To ona mnie znalazła i zawiozła do szpitala. Dlaczego? A więc przyszła zobaczyć jak się trzymam po śmierci rodziców. Zawsze mogłam z nią pogadać i często to wykorzystywałam. Dobrze się dogadywałyśmy.  Znalazła mnie na podłodze w salonie. Wokół mnie walały się puste puszki i tabletki. W całym domu śmierdziało alkoholem. Przeraziła się, bo nie wiedziała ile tabletek wzięłam.  Dużo rozmawiałam z Anne. Ubłagałam ją żeby nie mówiła nic synowi. Nie chciałam go martwić. Mama Harrego pomogła mi także załatwić wszystkie formalności dotyczące pogrzebu. Właściwie to sama wszystko załatwiła, bo ja nie byłam w stanie.
Po wyjściu ze szpitala nie było kolorowo. Załamałam się. Przez miesiąc byłam jak zombie. Snółam się po domu w brudnych, śmierdzących ciuchach. Myłam się może z 2 razy w tygodniu, bo po co częściej? W mieszkaniu walały się brudne talerze i panował ogólny syf. Nie wychodziłam przez ten czas z domu. No tylko wieczorami po kolejną paczkę piwa. Nic nie jadłam. Schudłam 10 kilo.
Przez ten czas opuścili mnie przyjaciele. Abby wyprowadziła się do Nowego Yorku. Chciałam się z nią pożegnać, naprawdę ale zapomniałam o jej wyjeździe i wieczór wcześniej znów wypiłam zbyt wiele. Byłam nieprzytomna rano, tylko dlatego się z nią nie pożegnałam.  Nie chodziłam do szkoły więc James, Max, Nick, Taylor i reszta przestali się mną interesować. Zastanawiałam się czemu Harry nie dzwoni. No tak przecież rozwaliłam telefon a drugiego nie miałam.
Dopiero po 2 miesiącach się ogarnęła. Dotarło do mnie że musze wziąć się w garść i być silną. Nadal było mi ciężko ale zaczęłam chodzić do szkoły. Kupiłam nowy telefon. Próbowałam się z nim skontaktować ale nie odbierał. Usunął także Skypa i Facebooka. Wiedziałam ze ma konto na twisterze. Zaczęłam wysyłać do niego wiadomości ale wśród takiego spamu ich nie zauważał. Sprawdziłam co piszą o tym jego zespole. Woow, zrobili się naprawdę popularni. Zastanawiałam sie jak wiele mnie ominęło. Zaczęłam czytać wywiady z nimi, oglądać filmiki. Tworzyli bardzo zgraną paczkę. Zastanawiałam się czy Harry jeszcze o mnie pamięta. Czy wśród sławy, blasku fleszy pamięta jeszcze swoje dawne życie.”

- Widzisz Liam, ja naprawdę nie chciałam zakończyć tej przyjaźni. Samo tak wyszło – zakończyłam moją historię.
Corny obejmowała mnie z jednej strony, a Liam z drugiej. Mieli w oczach łzy, ja także.
___________________________________________
Wiem, że trochę długo czekaliście ale w końcu dodaję. Mam nadzieję, że się spodoba i dziękuje, za komentarze. To naprawdę motywuje do pisania :D
Następny rozdział w piątek około 18 .
xoxo
PS. Kto chce być informowany o kolejnych rozdziałach niech zajrzy tutaj ---> Informowani .
PPS Byłabym mega wdzięczna za polecenie mojego bloga na tt, waszych blogach czy cokolwiek. jeżeli ktoś by to zrobił to proszę napiszcie mi na tt czy w komentarzu --> Gdzie Jestem

2 komentarze:

  1. Ooooo aż się popłakałam. I do tego ta piosenka.. No piękne.. Wielbiem tego bloga :D
    @Carroot_1D

    OdpowiedzUsuń