piątek, 23 listopada 2012

2.„Mamusiu naprawdę musimy się wyprowadzać?”



- Nie rozumiem dlaczego nikt nie słucha siedmioletnich dzieci – powiedziałam do rodziców oburzona.
- Bo one nie znają się a życiu kochanie – odpowiedziała mama.
No dobra wiem, mam tylko 7 lat. Wiem że jestem dzieckiem. Ale nie chce się wyprowadzać. Mam tu, w Londynie przyjaciół. I do tego mamy się wyprowadzić na jakąś wieś do Holmes Chapel. Ja nie chcę i już. Ale rodzice się uparli. Londyn jest zbyt fajny by go opuszczać. Wszyscy mówią, że jak na 7-letnią dziewczynkę jestem bardzo mądra więc rodzice mogliby wziąć pod uwagę także moje zdanie. Po co tata zgodził się na ten głupi awans? Przecież nic nam nie brakuje, kasy mamy dosyć. Ale oni chcą jej więcej i więcej. Dorośli są naprawdę bardzo dziwni. Tylko kasa i kasa. Ni c innego się dla nich nie liczy.

___3 dni później____
Super. Nie posłuchali mnie. Będę musiała mieszkać na jakimś zadupiu. I będę musiała zostawić przyjaciół. Ciekawie co ja bez nich tam będę robić. Zanudzę się na śmierć. Wyprowadzamy się już jutro. Nawet nie mam czasu pożegnać się z Julią. Dzisiaj cały dzień musiałam pakować swoje rzeczy. Jakby mama nie mogła tego sama zrobić. Cały czas stała nade mną i mnie pośpieszała, a sama nic nie zrobiła. Do tego kazała mi wywalić prawie połowę moich miśków i zabawek. Dom jest cały zawalony pudłami. Chciałabym się umyć ale mama zajęła łazienkę. Już 22. Ale jestem zmęczona. Chyba zasnę na stojąco…

___Następnego dnia___
Jedziemy autem już dobre pół godziny i brzuszek mnie boli. Mówiłam mamie ze chcę się zatrzymać bo mi niedobrze, a ona na to , że niedługo będziemy na miejscu i wytrzymam. Chyba naprawdę już niedługo tam będziemy, bo mijamy właśnie jakieś pola. Dobrze że są wakacje. Może uda mi się z kimś zaprzyjaźnić. Bałabym się iść do szkoły nie znając nikogo.
- Mamo czy naprawdę nie możemy wrócić do Londynu? – zapytałam z nadzieją. Może jeszcze da się to jakoś odkręcić.
- Nie, nie możemy. Już wszystko załatwione. Poza tym Holmes Chapel to naprawdę urocze miejsce. Zobaczysz spodoba Ci się – moje nadzieje legły w gruzach gdy mama to powiedziała.
- Ale…
- Przestań marudzić.
No tak dla nich liczą się tylko pieniądze. Usiadłam obrażona. Wątpię czy mi się tam spodoba. To pewnie jakaś wieś na której zanudzę się na śmierć.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
A jednak musze przyznać, że się myliłam. Tu jest super. Mamy śliczny piętrowy domek, z dużym podwórkiem. Naprawdę jestem zadowolona. Na rodziców przestałam się gniewać w momencie gdy pokazali mi mój nowy pokój. Jest w kolorach niebieskim i białym i pomarańczowym. Naprawdę ładnie to wygląda. I mam bardzo wygodne łóżko. Ogólnie dom jest duży i bardzo przestrzenny. Czy jakoś tak to rodzice nazywali. Nie wiem co to znaczy ale fajnie brzmi.

____________________________________________
No więc przepraszam, ze wczoraj nie dodałam rozdziału i że ten jest taki krótki. Zaraz dodam następny, żeby wam to wynagrodzić. 
PS Liczę na komentarze :D

1 komentarz: