„Corny obejmowała mnie
z jednej strony, a Liam z drugiej. Mieli w oczach łzy, ja także.”
- Ja … Roxanne ja nie wiedziałem, że to dlatego. Przepraszam
– powiedział Liam.
- Nie musisz. Pierwszy raz to komuś powiedziałam. Ulżyło mi. Cały czas dusiłam to w sobie.
- Ale dlaczego nikomu się nie zwierzyłaś? – zapytała Corny.
- Nie miałam komu. Nie mam już nikogo z rodziny, a przyjaciele się ode mnie odwrócili.
- A babcia? Harry mówił ze masz babcię – pytał brunet.
- Ona też zmarła. 2 miesiące przed rodzicami.
- Jezu współczuję Ci. W przeciągu 3 miesięcy zawalił Ci się cały świat – powiedziała Corny przytulając mnie.
- Wiem. Szkoda że nie było przy mnie Harrego. Z nim zawsze i o wszystkim mogłam pogadać. A tak siedziałam w pustym domu i rozmawiałam z jego zdjęciem.
- A dlaczego potrzebujesz kasy? – zapytał Liam.
- Konta rodziców są dla mnie zamrożone dopóki nie skończę 18 lat. A cała kasa która była na moim koncie i w domu skończyła się. Harry był jedyną osobą do której mogłam się zwrócić o pomoc. Bilety kupiłam jeszcze przed tym całym chaosem. Miałam po prostu jechać na wasz koncert i dobrze się bawić. Nie wiedziałam że będę musiała zwrócić się z prośbą do Loczka.
- Nie sądzisz że Harry powinien się o tym dowiedzieć? – zapytała Corny – W końcu byliście przyjaciółmi. I na pewno chciałby wiedzieć dlaczego zerwał się wam kontakt.
- Widziałaś jak zareagował. Gdyby nadal chciał być moim przyjacielem to pozwoliłby mi się wytłumaczyć.
- On już taki jest. Po prostu wzbudziłaś w nim silne emocje – Liam i te jego mądrości.
- Nie mam siły się z nim kłócić i wątpię czy by mnie wysłuchał – powiedziałam zrezygnowana – Liam to pożyczysz mi tą kasę? Oddam Ci 10 października. Za pół roku.
- Spoko. Nie ma sprawy – powiedział i wręczył mi czek.
- Dziękuję – mocno go przytuliłam.
- Chodź do mnie – powiedziała Corny. Pożegnałyśmy się z Liamem i poszłyśmy w stronę domu blondynki.
- Roxi! Zaczekaj – usłyszałyśmy Liama. Chłopak podbiegł do nas i zapytał – Wymienimy się numerami?
- Ok – odpowiedziałaś. Później każde z was poszło w swoją stronę.
- Nie musisz. Pierwszy raz to komuś powiedziałam. Ulżyło mi. Cały czas dusiłam to w sobie.
- Ale dlaczego nikomu się nie zwierzyłaś? – zapytała Corny.
- Nie miałam komu. Nie mam już nikogo z rodziny, a przyjaciele się ode mnie odwrócili.
- A babcia? Harry mówił ze masz babcię – pytał brunet.
- Ona też zmarła. 2 miesiące przed rodzicami.
- Jezu współczuję Ci. W przeciągu 3 miesięcy zawalił Ci się cały świat – powiedziała Corny przytulając mnie.
- Wiem. Szkoda że nie było przy mnie Harrego. Z nim zawsze i o wszystkim mogłam pogadać. A tak siedziałam w pustym domu i rozmawiałam z jego zdjęciem.
- A dlaczego potrzebujesz kasy? – zapytał Liam.
- Konta rodziców są dla mnie zamrożone dopóki nie skończę 18 lat. A cała kasa która była na moim koncie i w domu skończyła się. Harry był jedyną osobą do której mogłam się zwrócić o pomoc. Bilety kupiłam jeszcze przed tym całym chaosem. Miałam po prostu jechać na wasz koncert i dobrze się bawić. Nie wiedziałam że będę musiała zwrócić się z prośbą do Loczka.
- Nie sądzisz że Harry powinien się o tym dowiedzieć? – zapytała Corny – W końcu byliście przyjaciółmi. I na pewno chciałby wiedzieć dlaczego zerwał się wam kontakt.
- Widziałaś jak zareagował. Gdyby nadal chciał być moim przyjacielem to pozwoliłby mi się wytłumaczyć.
- On już taki jest. Po prostu wzbudziłaś w nim silne emocje – Liam i te jego mądrości.
- Nie mam siły się z nim kłócić i wątpię czy by mnie wysłuchał – powiedziałam zrezygnowana – Liam to pożyczysz mi tą kasę? Oddam Ci 10 października. Za pół roku.
- Spoko. Nie ma sprawy – powiedział i wręczył mi czek.
- Dziękuję – mocno go przytuliłam.
- Chodź do mnie – powiedziała Corny. Pożegnałyśmy się z Liamem i poszłyśmy w stronę domu blondynki.
- Roxi! Zaczekaj – usłyszałyśmy Liama. Chłopak podbiegł do nas i zapytał – Wymienimy się numerami?
- Ok – odpowiedziałaś. Później każde z was poszło w swoją stronę.
*Oczami Liama*
Naprawdę mi jej szkoda. Wszystko i wszyscy zwrócili się przeciwko niej. Jednak się nie poddała i za to ją podziwiam. Musze powiedzieć o tym Harremu. Zawsze się o nią martwił. Pamiętam jak się załamał gdy nie dawała znaku życia, był wrakiem, zombie. Powinien się dowiedzieć dlaczego tak się stało. A Roxanne? Jest bardzo ładna i miła. Stara się nie dać po sobie poznać jak jej ciężko. Jak opowiadała dzisiaj o wypadku to płakała lecz już 20 minut później próbowała się uśmiechać, żeby nie było mi i Corny smutno. Jest naprawdę niesamowita.
Naprawdę mi jej szkoda. Wszystko i wszyscy zwrócili się przeciwko niej. Jednak się nie poddała i za to ją podziwiam. Musze powiedzieć o tym Harremu. Zawsze się o nią martwił. Pamiętam jak się załamał gdy nie dawała znaku życia, był wrakiem, zombie. Powinien się dowiedzieć dlaczego tak się stało. A Roxanne? Jest bardzo ładna i miła. Stara się nie dać po sobie poznać jak jej ciężko. Jak opowiadała dzisiaj o wypadku to płakała lecz już 20 minut później próbowała się uśmiechać, żeby nie było mi i Corny smutno. Jest naprawdę niesamowita.
*Oczami Corneli*
Jest taka otwarta, miła mimo tej całej krzywdy, która ja spotkała. Na szczęście nie poddała się i nadal walczy. Przyjechała zawalczyć o przyjaźń. Fakt, że średnio to wyszło ale wierzę, że uda im się odnowić znajomość. Teraz Roxi leży w moim pokoju i śpi. Nie miała siły na przebranie się ani prysznic. Gdy tylko jej głowa dotknęła poduszki – zasnęła. Starałam się ją rozweselić przez całą drogę głupimi żartami w stylu: „Przychodzi baba do lekarza a lekarz też baba” czy „Przebój na liście? Grabie xd” Przynajmniej uśmiechnęła się na chwilę. Ma cudowny uśmiech. Taa wiem gadam jak poparzona ale mówię prawdę.
Bardzo się do niej przywiązałam.
Jest taka otwarta, miła mimo tej całej krzywdy, która ja spotkała. Na szczęście nie poddała się i nadal walczy. Przyjechała zawalczyć o przyjaźń. Fakt, że średnio to wyszło ale wierzę, że uda im się odnowić znajomość. Teraz Roxi leży w moim pokoju i śpi. Nie miała siły na przebranie się ani prysznic. Gdy tylko jej głowa dotknęła poduszki – zasnęła. Starałam się ją rozweselić przez całą drogę głupimi żartami w stylu: „Przychodzi baba do lekarza a lekarz też baba” czy „Przebój na liście? Grabie xd” Przynajmniej uśmiechnęła się na chwilę. Ma cudowny uśmiech. Taa wiem gadam jak poparzona ale mówię prawdę.
Bardzo się do niej przywiązałam.
- - - - - - - - - - -
Siedziałam na schodach, przed domem Harrego. On wyszedł zza drzwi i usiadł obok. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Było jak dawniej.
Siedziałam na schodach, przed domem Harrego. On wyszedł zza drzwi i usiadł obok. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Było jak dawniej.
- - - - - - - - - - -
*Oczami Harrego*
„Jezu co ja najlepszego zrobiłem?”
*Oczami Harrego*
„Jezu co ja najlepszego zrobiłem?”
_______________________________________
Miałbyś koło 18 ale trochę się spóźniłam xd
Wiem, ze to mały szantaż ale następny pojawi się wraz z 2 komentarzami pod tym :D
<333