„Nowy dzień to nowa
historia. Pytanie tylko dobra czy zła?”
Znów się czepiają. Powoli wykańcza mnie to psychicznie.
Wiecie jak to jest? Codziennie ktoś cię obraża, wypomina ci jaka jesteś
beznadziejna, nic nie watra. Na początku się temu sprzeciwiasz, bo wiesz, że to
nieprawda ale po jakimś czasie zaczynasz zadawać sobie pytanie: „A może mają
rację?”. Uwierzyć tym pieprzonym dupkom to chyba najgorsza rzecz jaką można
zrobić. Ja właśnie znajduję się w takim punkcie. Jestem świadoma sytuacji wokół
mnie ale nie mogę wyrzucić „tego” pytania z głowy. Wiem, że nie powinnam
zwracać uwagi na ich słowa ale nie potrafię, to boli. To jest silniejsze ode
mnie. Zaczynam wierzyć, że jestem gruba,
brzydka, beznadziejna, że jestem śmieciem. A wiecie co jest najgorsze? Że
słyszę to od osób, które kiedyś były przy moim boku i mnie wspierały, to z nimi
dzieliłam się tajemnicami i marzeniami. Byli moimi przyjaciółmi, przynajmniej
tak sądziłam. Ufałam im. Znów dostałam kulką papieru we włosy. Niezbyt
przyjemnie się je później wyplątuje.
- Przepraszam, mogę wyjść do toalety? – zapytałam się nauczyciela. Nie wytrzymam tu już dłużej, musze wyjść chociaż na chwilkę. Pan Backer pokiwał głową. Wzięłam ze sobą torbę, bo po pierwsze bałam się zostawić ją w klasie z tymi, tymi osobami, a po drugie miałam tu towar. Niby niebezpiecznie nosić go do szkoły bo w razie gdyby gliny z psami przyszły to bym wpadła. Uwierzcie mi, że czasem tu przyjeżdżają, bo szkoła nie należy do tych najlepszych i jest tu kilku kryminalistów, ale oni są dla mnie milsi niż „przyjaciele”. Weszłam do toalety i zablokowałam drzwi. Postawiłam torbę na ziemi i stanęłam przed lustrem. „Dlaczego ja?” - zapytałam sama siebie. „Czy naprawdę aż tak mnie nienawidzisz? Dlaczego mi to robisz? Przecież się staram.” – podniosłam oczy do góry i przez chwilę wpatrywałam się w sufit próbując znaleźć tak jakąś odpowiedź. Wzięłam dwie tabletki, tak na dobry początek dnia, ale nie pomogły. Powinny działać od razu. Dziwne no ale cóż na szczęści mam jeszcze coś. Dawno tego nie robiłam ale trudno. Z małej, dobrze ukrytej kieszonki wyciągnęłam skręta. „On mi pomoże się wyluzować” Zapaliłam i powoli się zaciągnęłam. „Taaak, od razu lepiej” Nigdzie mi się nie spieszyło. Gościu od maty na pewno zapomniał, że wyszłam. Haha, żal mi typa, jest tak nieogarnięty, że uczniowie wchodzą mu na głowę, a poza tym miałam dobrze opanowaną sztukę „bycia niewidzialną”. Sprawdzała się przynajmniej do czasu. Z każdym kolejnym buchem czułam się lepiej. Po 20 minutach wyszłam z wc. Gdy szłam do klasy włączył się alarm przeciwpożarowy. „FUCK!” zostawiła niedopałek na umywalce. Szybko po niego pobiegłam i spuściłam w toalecie, następnie zbiegłam na dół do swojej klasy, która już stała przed szkołą. Na schodach tłoczyło się pełno ludu przepychającego się w stronę wyjścia. Moja klasa krzywo na mnie patrzyła. Chyba myślą, że specjalnie uruchomiłam alarm. Na kilku twarzach dostrzegłam uśmiech. WOW! Uśmiechają się do mnie? Może mnie kurwa jak bohatera narodowego zaczną jeszcze traktować? Mnie ta sytuacja niezbyt odpowiada. Będę mieć przesrane jak dowiedzą się, że to moja wina. Oby nie bawili się z Holmes’a i tego nie wydedukowali. Mam nadzieję, że są na tyle głupi aby nie obejrzeć nagrań z kamer i nie powiązać mojej obecności w wc z alarmem. Błagam oszczędźcie mnie. Po całej długiej i nudnej godzinie mogliśmy nareszcie wrócić do szkoły. Mieliśmy polski gdy zostałam zaprowadzona przez sekretarkę do gabinetu Dyrka. A właściwie wyciągnięta siłą. Bałam się.
- Proszę siadaj – powiedział łagodnie dyrektor wskazując na niewygodne krzesło po drugiej stronie biurka, a sam usiadł na skórzanym fotelu. Przypominał wyglądem starszego miłego pana. Czubek głowy, u większości mężczyzn w jego wieku łysy, był pokryty gęstą siwizną. Na nosie miał duże kwadratowe okulary. Ubrany był w brązowe spodnie i oliwkowy sweter.
- O co chodzi? – zapytałam. Zawsze zastanawiało mnie, czemu po tej stronie biurka czuję się taka małoważna, winna, bezwartościowa, a gdy natomiast siedziałabym po drugiej stronie, byłabym panem sytuacji. Może po to właśnie wymyślili te przeklęte meble.
- No wiec, przejrzeliśmy kamery i na jednym z nagrań jesteś ty – powiedział, a ja mnie oblał zimny pot – Spędziłaś tam całe 20 minut. Co zajęło ci tak dużo czasu?
- No więc… Ja… um… - „szybciej Rox, wymyśl coś” poganiałam się w myślach. Naprawdę nie mogłam pozwolić aby dowiedzieli się że to moja wina, bo no cóż Pani Magda nie byłaby zadowolona. Miałam już niczego nie odwalać – No bo ja, miałam grubszą potrzebę – dokończyłam rumieniąc się. Lepszego kłamstwa na tą chwilę nie byłam w stanie wymyślić. Dyro czujnie zmierzył mnie wzrokiem po czym wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Haha, naprawdę? Hahahahahaha D-d haha Dobre. Hahaha Pierwszy raz haha coś haha coś takiego słyszę hahahahahahaha.
Uspokoił się dopiero po jakiś długich 5 minutach.
- Ale, czy mógłby pan nikomu tego nie powtarzać? – zapytałam – To trochę, a nawet bardzo żenujące – skoro już i tak musiałam dalej pociągnąć to kłamstwo to lepiej, żeby nikt się o tym nie dowiedział.
- Ah tak, rozumiem – pokiwał współczująco głowa – Dobrze dziecko to zostanie miedzy nami.
- Uff, bardzo panu dziękuję – powiedziałam. Dziecko? Jakim prawem mówi on do mnie „dziecko”? Czy ja wyglądam jak dziecko? Zachowuję się jak ono? Kurde! Mam 17 lat, już prawie dorosła jestem!
- Dobrze, w takim razie nie będzie cie już dłużej przetrzymywał, możesz iść – powiedział wstając, po czym odprowadził mnie do drzwi.
Ok, udało się. Miałam ochotę skakać z radości, ze mi się upiekło ale zamiast tego grzecznie wróciłam do klasy., gdzie czekały na mnie ciekawskie spojrzenia.”Taaa… Popatrzcie sobie i podziwiajcie moja wspaniałą i skromną osobę” – pomyślałam z sarkazmem. Jak ja nienawidzę mojej klasy, szkoły. To jest po prostu jedna, wielka maskara. Patrzą się ukradkiem, a gdy podniosę wzrok odwracają głowy. Tchórze.
- Przepraszam, mogę wyjść do toalety? – zapytałam się nauczyciela. Nie wytrzymam tu już dłużej, musze wyjść chociaż na chwilkę. Pan Backer pokiwał głową. Wzięłam ze sobą torbę, bo po pierwsze bałam się zostawić ją w klasie z tymi, tymi osobami, a po drugie miałam tu towar. Niby niebezpiecznie nosić go do szkoły bo w razie gdyby gliny z psami przyszły to bym wpadła. Uwierzcie mi, że czasem tu przyjeżdżają, bo szkoła nie należy do tych najlepszych i jest tu kilku kryminalistów, ale oni są dla mnie milsi niż „przyjaciele”. Weszłam do toalety i zablokowałam drzwi. Postawiłam torbę na ziemi i stanęłam przed lustrem. „Dlaczego ja?” - zapytałam sama siebie. „Czy naprawdę aż tak mnie nienawidzisz? Dlaczego mi to robisz? Przecież się staram.” – podniosłam oczy do góry i przez chwilę wpatrywałam się w sufit próbując znaleźć tak jakąś odpowiedź. Wzięłam dwie tabletki, tak na dobry początek dnia, ale nie pomogły. Powinny działać od razu. Dziwne no ale cóż na szczęści mam jeszcze coś. Dawno tego nie robiłam ale trudno. Z małej, dobrze ukrytej kieszonki wyciągnęłam skręta. „On mi pomoże się wyluzować” Zapaliłam i powoli się zaciągnęłam. „Taaak, od razu lepiej” Nigdzie mi się nie spieszyło. Gościu od maty na pewno zapomniał, że wyszłam. Haha, żal mi typa, jest tak nieogarnięty, że uczniowie wchodzą mu na głowę, a poza tym miałam dobrze opanowaną sztukę „bycia niewidzialną”. Sprawdzała się przynajmniej do czasu. Z każdym kolejnym buchem czułam się lepiej. Po 20 minutach wyszłam z wc. Gdy szłam do klasy włączył się alarm przeciwpożarowy. „FUCK!” zostawiła niedopałek na umywalce. Szybko po niego pobiegłam i spuściłam w toalecie, następnie zbiegłam na dół do swojej klasy, która już stała przed szkołą. Na schodach tłoczyło się pełno ludu przepychającego się w stronę wyjścia. Moja klasa krzywo na mnie patrzyła. Chyba myślą, że specjalnie uruchomiłam alarm. Na kilku twarzach dostrzegłam uśmiech. WOW! Uśmiechają się do mnie? Może mnie kurwa jak bohatera narodowego zaczną jeszcze traktować? Mnie ta sytuacja niezbyt odpowiada. Będę mieć przesrane jak dowiedzą się, że to moja wina. Oby nie bawili się z Holmes’a i tego nie wydedukowali. Mam nadzieję, że są na tyle głupi aby nie obejrzeć nagrań z kamer i nie powiązać mojej obecności w wc z alarmem. Błagam oszczędźcie mnie. Po całej długiej i nudnej godzinie mogliśmy nareszcie wrócić do szkoły. Mieliśmy polski gdy zostałam zaprowadzona przez sekretarkę do gabinetu Dyrka. A właściwie wyciągnięta siłą. Bałam się.
- Proszę siadaj – powiedział łagodnie dyrektor wskazując na niewygodne krzesło po drugiej stronie biurka, a sam usiadł na skórzanym fotelu. Przypominał wyglądem starszego miłego pana. Czubek głowy, u większości mężczyzn w jego wieku łysy, był pokryty gęstą siwizną. Na nosie miał duże kwadratowe okulary. Ubrany był w brązowe spodnie i oliwkowy sweter.
- O co chodzi? – zapytałam. Zawsze zastanawiało mnie, czemu po tej stronie biurka czuję się taka małoważna, winna, bezwartościowa, a gdy natomiast siedziałabym po drugiej stronie, byłabym panem sytuacji. Może po to właśnie wymyślili te przeklęte meble.
- No wiec, przejrzeliśmy kamery i na jednym z nagrań jesteś ty – powiedział, a ja mnie oblał zimny pot – Spędziłaś tam całe 20 minut. Co zajęło ci tak dużo czasu?
- No więc… Ja… um… - „szybciej Rox, wymyśl coś” poganiałam się w myślach. Naprawdę nie mogłam pozwolić aby dowiedzieli się że to moja wina, bo no cóż Pani Magda nie byłaby zadowolona. Miałam już niczego nie odwalać – No bo ja, miałam grubszą potrzebę – dokończyłam rumieniąc się. Lepszego kłamstwa na tą chwilę nie byłam w stanie wymyślić. Dyro czujnie zmierzył mnie wzrokiem po czym wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Haha, naprawdę? Hahahahahaha D-d haha Dobre. Hahaha Pierwszy raz haha coś haha coś takiego słyszę hahahahahahaha.
Uspokoił się dopiero po jakiś długich 5 minutach.
- Ale, czy mógłby pan nikomu tego nie powtarzać? – zapytałam – To trochę, a nawet bardzo żenujące – skoro już i tak musiałam dalej pociągnąć to kłamstwo to lepiej, żeby nikt się o tym nie dowiedział.
- Ah tak, rozumiem – pokiwał współczująco głowa – Dobrze dziecko to zostanie miedzy nami.
- Uff, bardzo panu dziękuję – powiedziałam. Dziecko? Jakim prawem mówi on do mnie „dziecko”? Czy ja wyglądam jak dziecko? Zachowuję się jak ono? Kurde! Mam 17 lat, już prawie dorosła jestem!
- Dobrze, w takim razie nie będzie cie już dłużej przetrzymywał, możesz iść – powiedział wstając, po czym odprowadził mnie do drzwi.
Ok, udało się. Miałam ochotę skakać z radości, ze mi się upiekło ale zamiast tego grzecznie wróciłam do klasy., gdzie czekały na mnie ciekawskie spojrzenia.”Taaa… Popatrzcie sobie i podziwiajcie moja wspaniałą i skromną osobę” – pomyślałam z sarkazmem. Jak ja nienawidzę mojej klasy, szkoły. To jest po prostu jedna, wielka maskara. Patrzą się ukradkiem, a gdy podniosę wzrok odwracają głowy. Tchórze.
Po południu zadzwonił do mnie Harry:
- Hej – powiedział delikatnie. Jak ja kocham jego głos z ta lekką chrypką.
- Cześć, co tam? – zapytałam radośnie. Cieszyłam się ze do mnie zadzwonił. Nadal boję się, że znów mnie zrani.
- A nic nowego. Masz pozdrowienia od chłopaków.
- Aww, dzięki. Weź ich także pozdrów. Co robicie?
- Zaraz mamy wywiad ale chciałem jeszcze do ciebie zadzwonić, bo później nie będę miał pewnie czasu. A poza tym chce pogadać.
- Mam się bać? – zapytałam z udawanym przerażeniem.
- Czego? – ach ten nieogarnięty Hazza.
- No tej rozmowy. To tak poważnie zabrzmiało – próbowałam zażartować.
- Haha, nie. Co porabiasz?
- A siedzę sobie i rozmawiam z pewnym chłopakiem.
- Mam być zazdrosny?
- Mówię o tobie głupku – zaśmiałam się.
- A no tak, przecież wiedziałem. Jak w szkole? Coś ciekawego?
- O tak – powiedziałam z sarkazmem – Mieliśmy dzisiaj alarm przeciwpożarowy.
- Serio? Haha i jak było? Prawdziwy pożar czy komuś się nie chciało siedzieć na lekcji?
- Raczej to drugie.
- Wiesz już komu się nudziło?
______________________________________________
Witam i pozdrawiam. Mam nadzieję ze się podobało. :D
1. Mogę liczyć na 7 komentarzy?
2. Rozdział nawet mi się podoba ale czekam na wasze opinie.
3. Dedykacja dla Mrs. Tomlinson oraz Madzi, którą informuje na twitterze.
4. Jak wam sie podoba to dodawajcie do obserwatorów, a tych, którzy chca byc powiadamiani o nowych rozdziałach zapraszam tu <klik>
5. Na wasze blogi wejdę i skomentuje ale dopiero od 08.02, bo wtedy zaczynam ferie. Spam się nie liczy.
Do za tydzień (jak mnie zmotywujecie to może nawet szybciej) ♥
aaaa ale się jaram tą akcją co była na twitterze #PolandNeedsTMHTour <3333
Hejka, informuję Cię że nominowałam twojego bloga do nagrody Liebster Award :) Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://onedirection11111.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html :] Mam też nadzieję że będziesz wpadać na mojego bloga ;>
OdpowiedzUsuńna pewno wpadnę ale jak napisałam w notce dopiero od 08.02 biorę się za czytanie nowych blogów bo zaczynają mi się ferie xoxo
Usuńdziekuję za nominacje <33
Hej:) Strasznie dziękuje za dedyka. Byłas już u mnie? tak jak chciałas jest nowy rozdział:D A jak już mówimy o rozdziałach. Roxi hest jak zwykle nieprzewidywalna, ale myślałam że już skonczyla z trawką i wgl narkotykami a tu prosze...nie skończyła z tym tak dokońca. Za ta końcówke to cie zabije. Jestem ciekawa czy się przyzna czy raczej nawymyśla ze nie wie komu się nudzilo i wgl.... Fajnie że Harry stara się utrzymywać z nią kontak. Ciesze się że mu na niej zalezy i ze nie chce jej więcej zranic. Mam nadzieje że oboje tego nie zaprzepaszczą i ze ona mu/im na tyle zaufa żeby powiedzieć co dzieje się u niej w szkole. Zayn już po części wie ze ma problemy z eks "przyjaciółmi'' teraz tylko żeby dowiedzieli się o reszcie. jej rozpisałam się. Zanudzam wiem. Mam nadziejże że nie zasnelaś? A tak wgl to...mogłabyś podac mi swojego tt? Byłabym wdzięczna:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie mam za dużo czasu ani specjalnie ogarnięta nie jestem, więc komentarz będzie krótki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3
czekam na kolejny, pozdrawiam ;*
ooo dziękuję za dedyka :) hahaha miała grubszą potrzebę, hahaha zaczęłam się śmiać jak ten dyrektor ;)ale nie będę się rozpisywać rozdział super jak zawsze i mam nadzieję, że napiszesz go szybciej, bo nie mogę się doczekać co będzie dalej !! I też się cieszę, że Harry stara się utrzymywać z nią kontakt i mam nadzieję, że ona w końcu się uwierzy i opowie chłopakom co się dzieje u niej w szkole, bo na pewno jej pomogą <3 Jeszcze raz dziękuje za dedyka <33
OdpowiedzUsuńOjeeej, świetny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńHarry jest taki troskliwy i uroczy!
Dzwoni do Rox praktycznie bez powodu...
Tylko po to, aby pogadać. :)
Awww, kocham go! ♥
Nie mogę się doczekać następnego rozdziałuuu!
Dodawaj szybko, kochana! ♥
Życzę weny i pozdrawiam ciepło! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/