Weekend zleciał mi na nauce. Mamy zapowiedzianych naprawdę
wiele sprawdzianów, a ponieważ mam duże zaległości z materiałem to zajmuje mi
naprawdę dużo czasu zanim coś zrozumiem. Pociesza mnie tylko to, że w piątek
jadę do chłopaków, do Londynu. Już się nie mogę doczekać, bo będę mogła
zobaczyć się też z Corny. Rozmowy przez telefon to nie to samo co twarzą w
twarz. Dzisiaj w szkole było bardzo spokojnie. Część przerw spokojnie
przesiedziałam w bibliotece i w toalecie. Wszyscy jeszcze zamulali po niedzielnych
melanżach. Obyło się bez wyzwisk, zabierania rzeczy, popychania, a ja
przetrwałam bez leków. Dzisiejszy dzień zaliczam do naprawdę udanych. Zobaczymy
jednak co przyniesie jutro.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Nie no! To już szczyt wszystkiego! Zrozumiem dokuczanie,
wyzwiska, popychanie czy nawet plucie, bo do tego się już przyzwyczaiłam ale
nie TO! Wywalili mi torbę przez okno, z 2 piętra! Chuj z tym, ze nauczyciel był
w klasie i wszystko widział, a nic nie zrobił! Co za debile! Podeszłam do Chrisa i wzięłam jak największy
zamach, po czym zdzieliłam mu z liścia prosto w ten uśmiechnięty ryj. Aż
zabolała mnie ręka.
Następnie szybko zebrałam resztę rzeczy leżących na ławce i
opuściłam klasę, głośno trzaskając drzwiami. Nie miałam ochoty siedzieć wśród
skurwysynów. Sorki za słownictwo ale są sytuację w których zwykłe „kurwa” nie
wystarcza. To co oni robią to.. ludzkie pojęcie przechodzi i jeszcze kurwa
tupie. Dzisiaj naprawdę przegięli! Jestem tak wkurwiona, ze za chwilę coś
rozwalę. Najlepiej gdyby to był ryj tego idioty ale nie chcę wracać do szkoły.
Znów poszłam nad jezioro. Wzięłam do reki żyletkę i długo się w nią wpatrywałam
zanim zrobiłam pierwsze cięcie. Zawsze ono jest dla mnie najgorsze. Zawsze
zastanawiam się „czy na pewno?”. Dalsze to już rutyna. Krew spływała po moich
nadgarstkach , barwiąc zieloną trawę na ciemny czerwony kolor. Piękny widok. Ta
głęboka czerwień potrafi mnie uspokoić, tak samo jak pieczące nadgarstki i
wyraźny puls jaki na nich odczuwam. Siedzę i myślę o moim życiu. O wszystkich
błędach, które popełniłam, o wszystkich tych, których straciłam, o wszystkich,
którzy życzyli mi śmierci. Ogarnęłam się dopiero po jakiś 4 godzinach.
Wróciłam do domu i położyłam się na podłodze. Curly chyba od razu wyczuł, że
coś jest nie tak. Podbiegł i zaczął lizać mnie po twarzy, to zawsze mnie
rozbawiało.
- Haha, przestań! - zaśmiałam się. Poczułam się lepiej. Nadal byłam zdenerwowana ale już trochę mniej. Poszłam zaparzyć sobie herbatę i gdy czekałam aż woda się zagotuje streściłam labladorkowi cały dzień.
Usiadła przed telewizorem i zaczęłam oglądać „Wredne Dziewczyny”, znałam to już na pamięć ale fajnie jest pocieszyć się tym, że nie tylko ja jestem gnębiona. Zadzwonił telefon.
- Halo? – odebrałam.
- Hej co tam porabiasz? – usłyszałam wesoły głos Corny.
- Hej – przez chwilę zastanawiałam się co powiedzieć. Okłamać ja jak to robiłam do tej pory, czy streścić jej ten dzień. Zawahałam się na moment lecz wybrałam drugą opcję – U mnie ok. A ty jak się trzymasz?
- A wiesz – zaczęła – Wybieram się na randkę z Niallem! – jej wesoły głos zabrzmiał w słuchawce.
- O gratulację! – powiedziałam naprawdę szczęśliwa. Okazało się ze miałam racje. Haha od razu poprawił mi się humor gdy słyszałam jak o nim mówi i jak jara się tą randką. Uśmiechnęłam się do siebie. Chciałabym być taka beztroska.
- A tak w ogóle to kiedy będziesz w Londynie? – głos Corny przywrócił mnie do rzeczywistości.
- No mam zamiar przyjechać w piątek.
- A co powiesz na zakupy?
- Z Tobą? Bardzo chętnie. Muszę uzupełnić szafę. – powiedziałam. Naprawdę miałam tylko kilka pasujących na mnie ciuchów. Wszystkie inne były o wiele za duże. Spodnie musiałam mocno „ściągać” paskiem. Nie miałam za bardzo czasu ani ochoty aby chodzić samemu po sklepach.
- To super. Czyli jesteśmy umówione.
- No raczej. Idziemy od razu po moim przyjeździe?
- O ile nie będziesz zbyt zmęczona.
- Na zakupy? Nigdy. Tylko mam jedno pytanie.
- Tak?
- Będę mogła zostawić u Ciebie torbę? Bo nocuję u chłopaków, a jak tam wcześniej pójdę to pewnie mnie nie wypuszczą.
- Haha nie ma sprawy – powiedziała Corny. Rozmawiałyśmy jeszcze trochę aż w końcu Niall po nią przyszedł. Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
- Haha, przestań! - zaśmiałam się. Poczułam się lepiej. Nadal byłam zdenerwowana ale już trochę mniej. Poszłam zaparzyć sobie herbatę i gdy czekałam aż woda się zagotuje streściłam labladorkowi cały dzień.
Usiadła przed telewizorem i zaczęłam oglądać „Wredne Dziewczyny”, znałam to już na pamięć ale fajnie jest pocieszyć się tym, że nie tylko ja jestem gnębiona. Zadzwonił telefon.
- Halo? – odebrałam.
- Hej co tam porabiasz? – usłyszałam wesoły głos Corny.
- Hej – przez chwilę zastanawiałam się co powiedzieć. Okłamać ja jak to robiłam do tej pory, czy streścić jej ten dzień. Zawahałam się na moment lecz wybrałam drugą opcję – U mnie ok. A ty jak się trzymasz?
- A wiesz – zaczęła – Wybieram się na randkę z Niallem! – jej wesoły głos zabrzmiał w słuchawce.
- O gratulację! – powiedziałam naprawdę szczęśliwa. Okazało się ze miałam racje. Haha od razu poprawił mi się humor gdy słyszałam jak o nim mówi i jak jara się tą randką. Uśmiechnęłam się do siebie. Chciałabym być taka beztroska.
- A tak w ogóle to kiedy będziesz w Londynie? – głos Corny przywrócił mnie do rzeczywistości.
- No mam zamiar przyjechać w piątek.
- A co powiesz na zakupy?
- Z Tobą? Bardzo chętnie. Muszę uzupełnić szafę. – powiedziałam. Naprawdę miałam tylko kilka pasujących na mnie ciuchów. Wszystkie inne były o wiele za duże. Spodnie musiałam mocno „ściągać” paskiem. Nie miałam za bardzo czasu ani ochoty aby chodzić samemu po sklepach.
- To super. Czyli jesteśmy umówione.
- No raczej. Idziemy od razu po moim przyjeździe?
- O ile nie będziesz zbyt zmęczona.
- Na zakupy? Nigdy. Tylko mam jedno pytanie.
- Tak?
- Będę mogła zostawić u Ciebie torbę? Bo nocuję u chłopaków, a jak tam wcześniej pójdę to pewnie mnie nie wypuszczą.
- Haha nie ma sprawy – powiedziała Corny. Rozmawiałyśmy jeszcze trochę aż w końcu Niall po nią przyszedł. Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
W nocy miałam same koszmary. Tym razem szłam po schodach, w dół i w dół. Nie
było widać końca. Wokół mnie panowały egipskie ciemności w których wydawało mi
się, że widzę cienie przemykających ludzi i oczy spoglądające prosto na mnie. Słyszałam
szmery ale nie potrafiłam zidentyfikować kierunku z którego dochodziły. W końcu
stanęłam przed drzwiami. Duże, stalowe, wytrzymałe drzwi. Niepewnie nacisnęłam klamkę
obawiając się tego co zobaczę. Spodziewałam się wszystkiego ale nie zombie.
Zombie, z twarzami moich rodziców, Corny, babci, Harrego i chłopaków. Obok stał
Chris, w normalnych ciuchach, z ludzką twarzą i uśmiechał się szyderczo.
Obudziłam się z krzykiem, cała zapłakana. Ich twarze, ich oczy patrzyły się na
mnie takim pustym wzrokiem.
Nowy dzień to nowa historia. Pytanie tylko dobra czy zła?
___________________________________________
Mam nadzieję, że nie będziecie bardzo złe za to, że znów Roxi przeze mnie cierpiała. Taka akcja będzie toczyć się do 22 rozdziału w którym... no właśnie przekonacie się za jakiś czas.
Mam nadzieję, że nie będziecie bardzo złe za to, że znów Roxi przeze mnie cierpiała. Taka akcja będzie toczyć się do 22 rozdziału w którym... no właśnie przekonacie się za jakiś czas.
Macie już ferie? moje zaczynają się dopiero 08.02 i do tego czasu rozdziały będą się pojawiać w soboty po południu. Dziekuję też za linki od komentarzami. Objecuję odwiedzić, przeczytać i szczerze skomentować wasze blogi ale dopiero gdy będę mieć ferie. Teraz nie mam czasu i prawie w ogóle nie ma mnie na necie.
Liczę na wasze komentarze bo one naprawdę motywują <3
Rozdział dedykuje: Mrs.Styles i @avv_directioner <3
Ejj, czemu taki krótki? xd
OdpowiedzUsuńTak się świetnie czytało, że aż nie zauważyłam, że się kończy... :(
Szkoda, że znowu ją okaleczasz, ale już nie mogę się doczekać rozdziału 22, w którym przestaniesz xd (trzymam za słowo ;p)
Ferie mam i zapewne będę za nimi tęsknić, kiedy twoje się zaczną ;)
pozdrawiam ;*
Normalnie genialny !! świetnie się to czyta :> zaraz dołączę do członków bloga, i zapraszam na swojego: http://onedirection11111.blogspot.com/ :]
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że nie długo powie wszystko Harremu i że przestaną ją tak dręczyć. Ona chce zapomniec o przeszlosci a ci na każdym kroku o tym jej przypominają. Szkoda mi jej bo cierpi ale dzięki temu opowiadanie jest ciekawsze:) Czekam z niecierpliowscia na c.d. z nadzieją że wszystko się wyjaśni i chlopaki oraz Corny dowiedzą się o tym co sie dzieje u niej w szkole. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAA! MAM DEDYKACJE, MAM DEDYKACJE. :') dziękuję. ♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdział (jak z resztą każdy) no i w sumie to nie wiem co jeszcze napisać, wszystko jest powyżej napisane, poza tym nie jestem w tym dobra. :)
Dopiero za tydzień mam ferie, więc nie jest tak źle. :)
DO NASTĘPNEGO ! <3
Zajebisty rozdział !! Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń